– Każdy mecz chce się wygrać, ale wiadomo, że Jagiellonia pokazała bardzo dobry futbol. Nie ma wstydu przegrać z taką drużyną – przyznał Pięczek. – Można powiedzieć, że ten kubeł zimnej wody był dla nas pozytywny. Dzięki temu możemy z chłodną głową podejść do kolejnych spotkań – dodał obrońca.
Piłkarz podkreślił, że pierwsza połowa w Białymstoku była wyrównana, a utrata bramki tuż przed przerwą ustawiła dalszy przebieg meczu. – Gdybyśmy dotrzymali 0 z tyłu do przerwy, druga połowa mogłaby wyglądać inaczej – ocenił zawodnik.
Pięczek przyznał, że w Koronie panuje duża rywalizacja o miejsce w jedenastce – zwłaszcza na bokach obrony. – Mamy dwóch mocnych zawodników na każdą pozycję. To dobrze, bo dzięki temu każdy daje z siebie więcej – mówił.
Choć w ostatnim meczu usiadł na ławce, nie ma o to pretensji. – Trener ma na każdy mecz swój plan. Czasem wybiera inaczej, taka jest piłka – stwierdził.
Piłkarz może występować zarówno jako wahadłowy, jak i środkowy obrońca. – Najlepsza pozycja to ta w pierwszej jedenastce – uśmiechnął się Pięczek, cytując popularne w środowisku piłkarskim powiedzenie.
Obrońca od początku sezonu regularnie gra w wyjściowym składzie. – Cieszę się, że trener na mnie stawia. Zespół zdobył sporo punktów, więc to dobra forma całej drużyny – ocenił zawodnik.
Dzięki doświadczeniu Pięczek znalazł się również w radzie drużyny, a w niektórych meczach zakłada opaskę kapitańską. – Zostałem jednym z bardziej doświadczonych zawodników, więc trener włączył mnie do rady. Jeśli mogę pomóc drużynie, to dla mnie duży zaszczyt – przyznał.
Cała rozmowa dostępna jest poniżej:






Napisz komentarz
Komentarze