Wielu internautów sugeruje, że miasto Kielce sfinansowało instalację z własnego budżetu. To jednak mijanie się z prawdą. Jak wyjaśnia rzecznik prasowa Urzędu Miasta, Basia Sipa, całkowity koszt realizacji wyniósł 86 800 zł brutto. Z tego 77 800 zł pochodziło z dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu „Rzeźba w przestrzeni publicznej dla Niepodległej”, prowadzonego przez Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku. Miasto Kielce – a dokładniej Biuro Wystaw Artystycznych – dołożyło 9 000 zł jako wkład własny.
W budżecie projektu zawarto zarówno koszty techniczne i organizacyjne (68 050 zł), jak i honorarium artysty z przekazaniem praw majątkowych do dzieła (18 750 zł).
- komentuje Basia Sipa pod jednym z postów w mediach społecznościowych Miasta Kielce
Jak zauważa Przewodniczący Rady Miasta, to nie pierwszy raz, kiedy sztuka współczesna budzi emocje. Ale czy to źle? – pyta.
Czy chcemy wyłącznie kultury i sztuki, z którą nie wypada dyskutować, bo mieści się w naszym narodowym kanonie kulturowym?
– pisze Wilczyński w mediach społecznościowych. Przypomina też, że historia zna przypadki artystycznego konformizmu, który nie prowadził do niczego dobrego.
W tym kontekście Wilczyński przywołuje inny kontrowersyjny wydatek publiczny – ławki patriotyczne, które kosztowały... około 100 000 złotych za sztukę. Projekt, który miał promować wartości narodowe, został skrytykowany za estetykę i funkcjonalność, a w niektórych miastach ławki te nie zostały nawet rozstawione.
W Kielcach się udało – ławka stanęła. Ale pytanie o sensowność takiego wydatku i proporcję w ocenie różnych form wyrazu – od pomnika, przez instalację, po miejsce do siedzenia – pozostaje aktualne.
Czy to lustro się podoba? Zdania są podzielone, jak to w przypadku sztuki. Ale jedno jest pewne poruszyło opinię publiczną. A może właśnie na tym powinna polegać sztuka w przestrzeni publicznej? A Wy jak myślicie?






Napisz komentarz
Komentarze