Jak zwraca uwagę Piotr Żołądek, dyrektor świętokrzyskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, tego typu działania nie mogą być podstawą funkcjonowania rolnictwa w Polsce. – „To nie jest tylko akt desperacji, ale także rozpaczy. Polskie rolnictwo nie może opierać się na reakcjach społecznych czy próbach ratowania dramatycznej sytuacji przez chwilową pomoc” – mówił w porannej audycji Radia Rekord.
Jednym z kluczowych problemów, które pogłębiają trudną sytuację rolników, jest brak współpracy i konsolidacji. W Polsce wiele grup producenckich upada z powodu braku zaufania, indywidualnych konfliktów czy niedbałości części członków. Dyrektor Żołądek wskazuje, że jeszcze kilkanaście lat temu działało 15 grup owocowo-warzywnych, dziś zostały zaledwie cztery. Przykładem jest słynna grupa producentów fasoli, która utraciła kontrakt z powodu dostarczenia nieoczyszczonego surowca przez jednego z rolników.
– „Rolnik nie potrzebuje współczucia, tylko konkretnej pomocy i organizacji” – podkreśla Żołądek. Tworzenie grup producenckich pozwala na negocjowanie korzystniejszych cen, standaryzację produktów oraz lepszy dostęp do rynków hurtowych i eksportowych. Bez takich struktur rolnicy pozostają w pełni zależni od kaprysów rynku i pośredników, co w efekcie prowadzi do powtarzalnych kryzysów.






Napisz komentarz
Komentarze