KSZO Odlewnia Ostrowiec Świętokrzyski - Azoty II Puławy 33:24 (18:10)
Skład KSZO: Michał Piątkowski, Kasper Kijewski - Kacper Grabowski 10, Sebastian Włoskiewicz 12, Michał Włodarski 5, Filip Chmielweski 2, Grzegorz Hubka 1, Dawid Rusin 1, Kogutowicz Bartosz 1, Zielonko Bartłomiej 1, Maciej Cukierski, Kacper Granat, Maciej Dwojak, Paweł Kowalczyk, Sebastian Pawlik. trenerzy: Tomasz Radowiecki, Jacek Wziątek.
Przez całe spotkanie pomarańczowo - czarni utrzymywali przewagę. Już w drugiej minucie po bramkach Włodarskiego, Włoskiewicza i Grabowskiego na tablicy widniał wynik 3:0. Kolejne minuty to dalsze powiększanie przewagi, do przerwy ostrowczanie prowadzili już ośmioma bramkami. Druga część spotkania była już nieco bardziej wyrównana, jednak przewaga uzyskana w pierwszej części pozwoliła KSZO bezpiecznie dowieźć zwycięstwo do końca. Najskuteczniejsi w ostrowieckiej drużynie Sebastian Włoskiewicz i Kacper Grabowski aktualnie przewodzą w ligowej tabeli strzelców.
- Jestem bardzo zadowolony, bo zespół zrealizował przedmeczowe założenia w 100 procentach, zarówno w defensywie, ale przede wszystkim w ofensywie - mówił na pomeczowej konferencji trener KSZO Odlewnia Ostrowiec Swiętokrzyski Tomasz Radowiecki - uczulałem chłopaków, by utrzymać do końca koncentrację i zrobili to. Fajnie jest wygrać na inaugurację. Nie zgodzę się z opinią, że zawodziła nas skuteczność. Sytuacje przestrzelone zdarzają się na każdym poziomie rozgrywek. Nie mam żadnych pretensji do swoich zawodników o ten element gry. Mieliśmy w drugiej połowie chwilowy przestój, ale chłopaki złapali „drugie życie” i walczyli do końca o każdą piłkę. W naszej grze nie było w tym meczu żadnej przypadkowości. Mam w składzie bardzo uniwersalnych zawodników na pozycji rozgrywających i dzięki temu doskonale się uzupełniają na boisku. Każdy z nich ma swój styl grania. Te różne warianty gry staram się od nich wymagać, a oni starają się to wykonywać. Cieszę się, że od początku sezonu „zaskoczył” Sebastian Włoskiewicz. Jest ważnym ogniwem naszego zespołu. Rzucał ważne bramki, ale na te gole pracował cały zespół. Fajnie strefę dzielił obrotowy, czyszcząc pole Sebastianowi pod rzut. W drugiej połowie może Sebastian trochę oddychał „rękawami”, ale jak zawodnik gra cały mecz w obronie i ataku, a gra na nim się koncentruje, to miał prawo się czasem pomylić. To jest w naszą grę wkalkulowane.
Z kolei trener Azotów Piotr Dropek usprawiedliwiał nieco swój zespół mówiąc :
- Mój zespół dopiero uczy się I ligi, bo w większości są to jeszcze juniorzy. Jest też w tym zespole kilku chłopców, którzy zaczynają „pukać” do drzwi pierwszego zespołu, ale widać, że jeszcze w ich przypadku potrzeba czasu, treningu, doświadczenia, by na poziomie I ligi zacząć dobrze funkcjonować. Mecz ułożył się dla nas słabo. Mieliśmy stuprocentowe sytuacje ze skrzydła, z których nie zdobyliśmy bramki. Gospodarze byli od nas dużo skuteczniejsi. Po takim początku moich zawodników troszkę dopadła trema, wkradł się brak wiary we własne umiejętności i w pierwszej połowie nie udało nam się już odbudować. Po zmianie stron próbowaliśmy zagrać lepiej, przede wszystkim skuteczniej. Był moment, gdy zbiliśmy wynik do minus sześć, ale błędy w końcówce spotkania spowodowały, że przegraliśmy większą ilością bramek.
W drugiej kolejce ostrowczanie zmierzą się w Warszawie z tamtejszym AZS UW. Początek meczu w sobotę 28 września o godzinie 18:00.






Napisz komentarz
Komentarze