Widzimy za to pijaków, awanturujących się, klnących jak szewc, bijących się. Bardzo często pojawia się Straż Miejska i Policja, która interweniuje. Być może w tym tłumie ukryli się prawdziwi biedni, albo zwyczajnie wstydzą się i boją przychodzić do tego miejsca. Czy o to chodziło, żeby Ci, którzy żerują na każdej pomocy po raz kolejny mogli swobodnie pić i żyć na czyjś koszt i dzięki czyjemuś dobremu sercu? Bo na pewno dobre serce mają Ci, którzy jadłodajnię założyli.
Apelujemy o zrobienie porządku z tym, a przede wszystkim o rozsądek w przydzielaniu pomocy i wprowadzenie absolutnego zakazu wydawania posiłków osobom pod wpływem. Tak, jak działa to w schroniskach, czy noclegowniach!











Napisz komentarz
Komentarze