Grzegorz Gołębiowski urodził się w Zamościu, ale to z Ostrowcem związał swoje życie. Mieszka tu od 1961 roku. Znany, jako społecznik i muzyk, w 2014 roku zadebiutował w roli poety. Do pisania zmotywowała go starsza koleżanka z Klubu Literackiego "Aspekt" Krystyna Łukasik i to właśnie za jej namową światło dzienne ujrzał tomik "Zatrzymane w pamięci". Po pięciu latach od premiery, oddaje w ręce czytelnika kolejny, już bardziej dojrzały zbiór "Ogrody myśli".
- Ten tomik nie odbiega nastrojowo, a wręcz pogłębia pewne treści zawarte w pierwszym zbiorze. Są w nim informacje na temat natury człowieka, spostrzeżenia autora i refleksje, niestety dość zasmucające. Mimo pesymistycznego tonu wierszy, jest w nich nuta optymizmu. Na tym - jego zdaniem - złym, pełnym rozczarowań, zakłamania i fałszu świecie jest miejsce również dla pięknych uczuć. Właśnie za nimi tęskni, ich pragnie – mówi o poezji Gołębiowskiego Aneta Pierścińska-Maruszewska, prezes Klubu Literackiego "Aspekt".
Autor nie ukrywa, że tomik powstawał w trudnym dla niego czasie.
- Najpierw choroba ojca, jego śmierć, potem moja choroba, która wyłączyła mnie z życia na pół roku i choroba mojej starszej siostry. To wszystko złożyło się na takie, a nie inne przesłanie tych wierszy. Staram się przeprowadzać przez różne emocje towarzyszące człowiekowi od narodzin aż po śmierć, dlatego jest dużo smutku, ale również wiary i nadziei – przyznaje G. Gołębiowski.
Premiera "Ogrodów myśli" odbyła się premierowo w klimatycznych wnętrzach Ostrowieckiego Browaru Kultury, a dokładnie w sali kominowej. Zgromadzeni w urokliwym miejscu wysłuchali nie tylko wierszy, ale i nastrojowych utworów Wojciecha Sochy. Całość została bardzo ciepło przyjęta przez publiczność. Były gratulacje i kwiaty.
- Muzyka była, jest i będzie w moim życiu zawsze. Pisanie to świeża pasja, ale nie zamierzam z niej rezygnować. Cały czas tworzę poezję i mam nadzieję, że uda mi się wydać kolejny zbiór – dodaje G. Gołębiowski.






Napisz komentarz
Komentarze