Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord onair Radio Rekord onair
czwartek, 18 grudnia 2025 11:18
Reklama MAL POL

Pani Ania z "Kuchennych Rewolucji"

Magda Gessler wraz z kamerami i całym sztabem ludzi pojawiła się w Ostrowcu ponad półtora roku temu. Kilka miesięcy później mogliśmy obejrzeć efekty „Kuchennych Rewolucji”. W ubiegłym tygodniu TVN powtórzył ostrowiecki odcinek i za jego sprawą ulice naszego miasta opustoszały… Wróciły emocje, a niektórzy przeżywali je od nowa, bo premierowego odcinka nie widzieli. Dlatego z wielką przyjemnością Maciej Dobrowolski zaprosił do studia Radia Rekord 89,6 FM Panią Anię, czyli Annę Kopałę – właścicielkę „Gospody Jagoda” i naszą rodzimą bohaterkę.

Maciej Dobrowolski: Czy marzyła Pani kiedyś o tym, że stanie się Pani osobą rozpoznawalną na ulicy?
Anna Kopała: Nie, na pewno nie.
MD: A czy marzyła pani o tym, że restauracja i bar, które pani prowadziła doprowadzą panią do spełnienia marzeń?
AK: Tak, jak najbardziej tak.
MD: Zanim „stała się jasność” i podczas „Kuchennych Rewolucji” stworzono „Gospodę Jagoda” była pani właścicielką „Baru Na Stawkach”...
AK: Tak, „Gospoda Jagoda” działa od momentu odwiedzin pani Magdy Gessler, wcześniej był tam bar.
MD: Czy to prawda, że „Kuchenne Rewolucje”, wyglądają zupełnie innaczej niż to, co ogląda się w telewizji?
AK: Tak, są rzeczywiście zupełnie inne i całkiem to inaczej wygląda w TVN-ie. Było zdecydowanie trudnej od tego, co pokazono podczas emisji.
MD: Aż tak?
AK: Aż tak – zdecydowanie (śmiech).
MD: Pani Anno, w programie wypadła pani dobrze. W Ostrowcu trzymali za panią kciuki. Pierwsza emisja miała miejsce już jakiś czas temu, ale jej powtórka na nowo wzbudziła emocje. To emocje, które powstały podczas wizyty Magdy Gessler?
AK: Tak, teraz wracają, tak mi się wydaje, bo sama oglądałam program już z zupełnie innej perspektywy. Po ponad roku patrzy się na to wszystko zupełnie inaczej. Emocje jednak wróciły, jak najbardziej.
MD: Ale gdyby miała pani powtórzyć tą przygodę, bo to była przygoda, to czy odważyłaby się Pani na nią po raz drugi?
AK: Drugi raz byłoby zdecydowanie łatwiej i myślę, że zdecydowałabym się.
MD: A jaka jest tak naprawdę Magda Gessler, gdy już kamery zostaną wyłączone?
AK: Tak naprawdę sądzę, że jest bardzo otwartą osobą, a to, co pokazuje się w telewizji jest zupełnie inne. Pani Magda jest mądrą i fajną kobietą.
MD: Pani Anno, wiem, że uczestnicy programu podpisują z producentami umowę, która określa co mogą, a czego nie mogą powiedzieć o kulisach. Interesowało mnie jednak zawsze to, czy wszystkie pomysły, w tym i życiowe rady są zasługą tylko prowadzącej, czy efektem pracy całego zespołu specjalistów?
AK: Myślę, że ta druga opcja, że ktoś w tym wszystkim pomaga i pracuje zupełnie z boku, czego widz nie może zauważyć.
MD: Na pewno plastycy, na pewno ludzie, którzy wymyślają wystrój, który jest zawsze „strzałem w dziesiątkę”, co zresztą możemy podziwiać w Pani restauracji.
AK: Tak, tam jest sztab ludzi, który pracuje nad całą aranżacją, nad detalami. Pani Magda zajmuje się w sumie tylko menu i kuchnią, cała reszta należy do innych osób.
MD: Czy to były najcięższe cztery dni pani życia?
AK: Myślę, że ciężkie. Nie wiem czy najcięższe, ale ciężkie i bardzo stresujące.
MD: Czy w pewnym momencie, tak zresztą to było wykreowane w programie, zrodził się w Pani bunt i stwierdziła Pani, że jednak nie da rady?
AK: U mnie tak było, po dwóch dniach. Absolutnie miałam takie myśli, żeby pożegnać się z całą ekipą.
MD: A mogła to pani zrobić?
AK: Tak, mogłam, ale chciałam też dotrwać do końca, bo liczyłam na to, że wszystko się uda i będę mogła usłyszeć z ust pani Magdy Gessler, że wszystko się udało i że poleca moją restaurację.
MD: I poleciła?
AK: Tak, poleciła. Bardzo się z tego cieszyliśmy. Jasne, że martwiliśmy się i obawialiśmy tego drugiego przyjazdu, bo przecież u innych restauratorów różnie z tym bywało...
MD: „Pani Aniu”, tak często do Pani zwracała się Magda Gessler. Czy po programie zmieniło się pani życie?
AK: Życie związane z pracą jak najbardziej tak.
MD: Ale tam też bardzo mocno ingerowano w Pani życie prywatne i w podejście w ogóle do życia. „Ania, wyluzuj” - chociażby tak kiedyś zwróciła się do pani gwiazda programu.
AK: Tak, bo tak było. Pojawiło się wiele zarzutów do mojej osoby ze strony pani Magdy, że jestem zbyt spięta, że jestem bardzo rygorystyczna, że powinnam dać bardziej tym osobom, kucharkom wolną rękę, trochę im zaufać, trochę wyjść z tej kuchni, żeby aż tak dużo nie pracować. No w sumie tak się stało i da się z tym żyć (śmiech).
MD: A pani ekipa jak to wszystko przyjęła? Program pokazał często szczere, może nawet czasem zbyt szczere wypowiedzi zespołu?
AK: Tak, oczywiście. Nie do końca zgodzę się ze wszystkimi rzeczami, które usłyszałam, ale może mój pogląd jest inny i ta druga strona inaczej myśli? Trzeba to wypośrodkować, przemyśleć, no i nie uważać, że wszystko się robi najlepiej.
MD: No właśnie, pani Anno, czas biegnie szybko, bo to, o czym dziś rozmawiamy, miało miejsce ponad rok temu, więc w którym miejscu życia jest teraz Pani, jeśli mogę zadać tak intymne pytanie?
AK: Myślę, że jeszcze dużo przede mną, na pewno świat się nie kończy na jednym lokalu. Bardzo bym chciała mieć jeszcze jeden na bazie tego.
MD: A gdybyśmy chcieli do Pani przyjść to, co by pani z pełną odpowiedzialnością, poza pierogami z jagodami, postawiła na stole?
AK: Tak naprawdę to wszystko, co by sobie Pan wybrał z karty.
MD: A tak najbardziej?
AK: Myślę, że poleciłabym z karty pani Magdy Gessler schab z dzika. Mamy wiele takich naszych potraw, które cieszą się powodzeniem, mogłabym na przykład zaprosić na polędwiczki w sosie grzybowym.
MD: Sam zgotowałem sobie ten los zadając to pytanie(śmiech). Pani Anno, bardzo dziękuję za dzisiejsze spotkanie, to była ogromna przyjemność móc poznać panią na żywo.
AK: Dziękuję.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

Komentarze

Ziuta 20.07.2018 14:15
od dziś słuchamy Świętokrzyskie Radio Rekord 89,6 FM

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.
Maciek Dobrowolski 20.07.2018 19:27
Bardzo nam miło

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.
Anonim 20.07.2018 11:43
PIEROGI Z JAGODAMI ŚLINKA CIEKNIE JUŻ OD PISANIA

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.