KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski - Hetman Zamość 0:0 (0:0)
Skład KSZO 1929: Paweł Lipiec - Dominik Cheba, Kacper Dereń, Damian Mężyk, Karol Worach, Fabian Burzyński (46 Patryk Rząsa ), Jan Imiołek, Kamil Bełczowski (Jakub Kapsa), Marcin Kaczmarek (33 Ziółkowski Kacper), Tomasz Chałas (22 Kamil Łokieć), Jakub Chrzanowski (87 Damian Nogaj).
Po sobotnim meczu z Hetmanem Zamość plan Sławomira Majaka na sześć punktów w dwóch meczach przy Świętokrzyskiej legł w gruzach. Strata punktów z niżej notowanym przeciwnikiem spowodowała spadek KSZO na trzynastą pozycję w trzecioligowej tabeli.
Spotkanie z Hetmanem nie rozpoczęło się dla pomarańczowo - czarnych dobrze. Już w 14 minucie czerwoną kartką za faul ukarany został Dominik Cheba. Później przedwcześnie boisko opuszczali Marcin Kaczmarek po kontuzji i Tomasz Chałas z powodu wzmocnienia defensywy , po czerwonej kartce dla Cheby. W pierwszej połowie grający w przewadze liczebnej goście przeważali, w bramce KSZO świetnie spisywał się jednak Paweł Lipiec, który kilkakrotnie chronił nasz zespół przed utratą bramki. W drugiej części spotkania na boisku nie było widać już przewagi liczebnej Hetmana. Pomarańczowo - czarni zagrali odważniej i stwarzali dużo więcej zagrożenia pod bramką gości. Pierwszą dobrą akcję podopieczni Sławomira Majaka przeprowadzili już w 48 minucie, po dośrodkowaniu Imiołka z rzutu wolnego, głową strzelał Damian Mężyk, uderzenie było jednak minimalnie niecelne. W 56 kolejne dośrodkowanie, tym razem Kacper Ziółkowski dorzucił z rożnego, w polu karnym najlepiej odnalazł się Karol Worach, niestety i tym razem strzał głową był niecelny. W odpowiedzi kontrę przeprowadzili goście, najpierw w bramce świetnie spisał się Lipiec, a chwilę później dobitka minimalnie minęła słupek bramki KSZO. W 63 minucie po zamieszaniu na przedpolu Hetmana, w dobrej sytuacji znalazł się Jakub Chrzanowski, strzał naszego napastnika został jednak zablokowany przez obrońców. Kilka minut później na rajd lewą stroną zdecydował się Kamil Bełczowski, niestety akcja zakończyła się strzałem w boczną siatkę. W końcówce zagrożenie pod bramką ekipy z Zamościa stwarzali jeszcze Rząsa, Chrzanowski, Bełczowski. Najlepsza sytuacja w tej części meczu dla KSZO miała miejsce w 89 minucie. W środkowej strefie boiska piłkę przejął wprowadzony na boisko chwilę wcześniej Damian Nogaj, zagrał do Imiołka, który efektownym dryblingiem minął zawodnika Hetmana i podał do wychodzącego na czystą pozycję Patryka Rząsy. Strzał Rząsy został jednak zablokowany wślizgiem przez jednego z obrońców Hetmana. W tym czasie goście próbowali swojej szansy w grze z kontry. Na posterunku stawał jednak rozgrywający dobre spotkanie bramkarz KSZO Paweł Lipiec. Ciekawie było również na ławce rezerwowych KSZO, w 91 minucie za podważanie decyzji sędziego drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Jakub Chrzanowski.
- Mieliśmy ostatnio czarną serię i nie potrafiliśmy z tego dołka wyjść, więc przyjeżdżaliśmy tutaj z dużą obawą - mówił na pomeczowej konferencji trener Hetmana Zamość Jacek Ziarkowski - Muszę powiedzieć że pierwszą połowę rozpoczęliśmy bardzo fajnie, potrafiliśmy operować piłką, byliśmy bardzo ruchliwi, potrafiliśmy stworzyć przewagę i z tego powodu była czerwona kartka dla KSZO. Wydawało się że ten mecz możemy mieć pod kontrolą i w końcu może ta karta się odwróci. Niestety po przerwie moi zawodnicy chyba uwierzyli że ten mecz się sam wygra. Zespół przeciwnika postawił wszystko na jedną kartę, spróbowali podejść trochę agresywnie, mieli dużą determinację i mój zespół znowu nabrał niepewności która nas dopadała w ostatnich meczach. Zmiany które zrobiliśmy praktycznie nic nie wniosły, zamiast podnieść jakość to ją osłabiły. Mam o to duże pretensje do zawodników i jeżeli nie zmienią swego postępowania to trudno będzie nam razem współpracować. Gratuluję zespołowi KSZO za wielką determinację, bo widać było że dążyli do zwycięstwa w dniu dzisiejszym. Trzeba powiedzieć że ten remis z przebiegu meczu jest dziś w miarę sprawiedliwy.
- Gdy się traci zawodnika na początku meczu, to trudno żebyśmy się w jakiś sposób otwierali - powiedział trener pomarańczowo - czarnych Sławomir Majak - to wymagało korekt w składzie i innego ustawienia taktycznego. Nie weszliśmy dobrze w mecz, pozwoliliśmy gościom na zbyt dużą swobodę w operowaniu piłki. W pierwszej połowie po naszych stałych fragmentach gry zespół gości dwukrotnie wychodził z kontrą, za trzecim razem zakończyło się to czerwoną kartką. Czy ona powinna być w tym meczu pokazana, nie chcę polemizować i kłócić się. Piłka nie była zagrana w światło bramki, ona była zagrana do boku, a tam był jeszcze jeden ze stoperów. Dla mnie na tę chwilę zbyt pochopna ta kartka, ale sędzia ją pokazał i nie ma co dyskutować. Druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu i to nie była jakaś kurtuazja ze strony trenera Jacka Ziarkowskiego, widać było u moich zawodników determinację i chęć odniesienia zwycięstwa. Z przebiegu całego meczu ten remis jest sprawiedliwy. Gra przez 80 minut z brakiem jednego zawodnika ograniczało nasze ruchy. Dziękuje całemu zespołowi że pokazał tę determinację w drugiej połowie i wydaję mi się że w pewnych elementach gry byliśmy bliżej strzelenia tej zwycięskiej bramki. Skończyło się 0:0 i z tego punktu też bardzo się cieszymy.
O tym spotkaniu podopieczni Sławomira Majaka powinni już zapomnieć, w przyszłą niedzielę (3 listopada) nasz zespół wybiera się do Kraśnika, na mecz z piątą w tabeli Stalą. Początek meczu zaplanowany jest na godzinę 14:00






Napisz komentarz
Komentarze