Oldboje KSZO występem na pełnowymiarowym boisku sprawili swoim fanom sporo radości. W pierwszej połowie zespół prowadzony przez Janusza Batugowskiego więcej utrzymywał się przy piłce, efektem przewagi była bramka w 37 minucie, kiedy to Klaudiusz Łatkowski dorzucił piłkę do Krystiana Kanarskiego, ten zagrał głową do nadbiegającego Andrzeja Kobylańskiego, a nasz olimpijczyk z Barcelony wślizgiem wpakował futbolówkę do bramki rywali. Do szatni hutnicy schodzili, prowadząc 1:0.
W drugiej połowie gra się wyrównała, goście stwarzali więcej sytuacji, ale nie potrafili pokonać strzegącego bramki KSZO Tomasza Raka, co nie udało się piłkarzom Arki, udało się ostrowczanom. Wyrównującą bramkę dla gości zdobył samobójczym strzałem głową kapitan KSZO Marcin Wróbel. Nasz obrońca tak niefortunnie podał to bramkarza, że ten nie zdołał opanować piłki, która wślizgnęła się do siatki tuż obok słupka. Do ostatnich minut spotkania toczyły się sprawy awansu do kolejnej rundy. Na dwie minuty przed końcem meczu sędzia Jakub Kochański podyktował po faulu bramkarza Arki na Karolu Kostrzewie rzut karny dla KSZO. Do jedenastki podszedł Krystian Kanarski i pewnym strzałem pokonał Dawida Kalistę, ustalając wynik meczu na 2:1 dla KSZO.
- Miło było spotkać się z ludźmi, niektórych nie widziałem ponad 20 lat - mówił po spotkaniu pełniący funkcję trenera Oldboyów KSZO Janusz Batugowski - umiejętności mają, jak jeszcze złapią trochę formy to finał pucharu polski blisko. Miałem dużą satysfakcję ze spotkania i z wygranej - skwitował Batugowski.
- Marcin Wróbel, zgłaszając tę drużynę zrobił nam fajną niespodziankę - mówił po meczu strzelec decydującej bramki Krystian Kanarski - przyszło sporo ludzi, mieliśmy piłkarską pogodę, fajną atmosferę, awansowaliśmy dalej i czekamy na kolejnego przeciwnika.






Napisz komentarz
Komentarze