Trybunał Konstytucyjny, którego prezesem jest Julia Przyłębska, uznał w czwartkowym orzeczeniu za niezgodne z konstytucją prawo do aborcji z powodu trwałych i nieodwracalnych wad płodu. Po tej decyzji od trzech dni na terenie całej Polski odbywają się liczne protesty. Głos w sprawie zabrali również ostrowczanie.
- Jeśli chodzi o prawa kobiet, które są nam sukcesywnie zabierane, które rząd nam próbuje zabrać, a nasze protesty zaczęły się tak naprawdę już w dwa tysiące szesnastym roku. Następnie kolejny protest był w dwa tysiące siedemnastym i po tym rząd się troszeczkę uspokoił. W tej chwili przy pandemii chcą wrzucić to na szybko, bo wiedzą, że mamy ograniczone możliwości protestu. A jednak zabieranie kobietom możliwości decydowania o tym czy urodzić dziecko, które jest uszkodzone, czy nie, jest barbarzyństwem. Mam córkę i jestem tu dla niej. - mówi uczestniczka protestu.
Wśród protestujących były głosy, że temat nie dotyczy tylko samych kobiet lecz całych rodzin.
- To jest kwestia całych rodzin. Nie zgadzamy się z tymi zmianami, które planują wprowadzić i po prostu jesteśmy tutaj bo chcemy bronić siebie i swoich praw. - dodaje kolejna uczestniczka protestu.
Do protestu demonstrujących mobilizuje wiele niepewności.
- Czy jesteśmy w stanie udźwignąć psychicznie donoszenie ciąży, która wiemy że zakończy się tragicznie dla naszego dziecka? W innym przypadku tragicznie również dla nas. Są kobiety, które pewnie byłyby w stanie udźwignąć taki ciężar, ale są też takie, które nie byłyby w stanie tego zrobić. Dlatego chcemy mieć możliwość podjęcia decyzji, czy jesteśmy w stanie to zrobić, czy też nie? Trzeba wychodzić na ulice bo w inny sposób nas nie chcą słuchać. Musimy pokazać, że pragniemy tego prawa do decyzji i że nie mogą od tak nam tego prawa zabierać. - podkreśla jedna z uczestniczek protestu.
Trasa niedzielnego marszu w ramach protestu rozpoczęła i zakończyła się na ostrowieckim rynku.











Napisz komentarz
Komentarze