Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord onair Radio Rekord onair
wtorek, 16 grudnia 2025 22:43

Kronikarz świętokrzyskiego folkloru cz. II

Edward Szylko – nauczyciel z powołania, regionalista z zamiłowania, zbieracz i piewca świętokrzyskiego folkloru, zwłaszcza tego nam najbliższego, przez kilkanaście lat był związany z Ostrowcem.

Pierwszą część można przeczytać poniżej:

Odznaczał się pracowitością. Dużo czytał. Pisał artykuły krajoznawcze. W Ożarowie szybko stał się osobą znaną i powszechnie szanowaną. Został członkiem Rady Gminnej. Pracował w Kasie Stefczyka. Na co dzień był skromny, uprzejmy i wesoły. Służył innym pomocą i radą.

1 sierpnia 1931 r. objął obowiązki kierownika szkoły w Ożarowie. Jako kierownik dbał o wysoki poziom nauczania i dobre wyposażenie placówki. Nauczycieli zachęcał do podnoszenia kwalifikacji.

Pragnąc ocalić od zapomnienia zanikającą kulturą ludową wędrował po Ożarowie i okolicy, i spisywał miejscowe opowieści, gawędy, pieśni ludowe; w ich przypadku stosował zapis nutowy. Gromadził informacje o tutejszych zwyczajach, przesądach, lecznictwie ludowym, słownictwie i nazewnictwie. Szkicował interesujące go obiekty, rysował plany wsi.

W 1927 r. w Ożarowie ożenił się z Kazimierą z Rogoziewiczów, córką Marii z Legutków i Michała, nauczycielką ożarowskiej szkoły. Z małżeństwa tego urodziło się czworo dzieci: w 1929 r. Irena Maria, w 1931 r. Lech Roman, a w 1935 r. bliźniaczki: Alina Wanda i Danuta Zofia.

Szylko nie poprzestał na dyplomie seminarium nauczycielskiego. W roku szkolnym 1923/24 ukończył roczny Państwowy Wyższy Kurs Nauczycielki w Warszawie w grupie śpiewu i wychowania fizycznego. Ponieważ w czasie pobytu na kursie korzystał z płatnego urlopu został zobowiązany do trzyletniej służby w szkolnictwie państwowym. W 1937 r. podjął studia w Instytucie Pedagogicznym Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP), które przerwała wojna.

W czasie okupacji niemieckiej prowadził tajne komplety dla uczniów starszych klas.

W 1945 r. przeniósł się wraz z rodziną do Ostrowca Św. 15 października rozpoczął pracę w Szkole Ćwiczeń przy Państwowym Liceum Pedagogicznym, w której objął obowiązki kierownika. W tym czasie był członkiem komisji weryfikacyjnej nauczycieli tajnego nauczania. Działał w ZNP. W 1945 r. wybrano go prezesem oddziału powiatowego ZNP.

W latach 1947-1951 pracował w Państwowym Liceum Pedagogicznym jako nauczyciel przedmiotów pedagogicznych. Pełnił także obowiązki dyrektora Szkoły Ogólnokształcącej Stopnia Licealnego i Podstawowego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.

Stale podnosił swoje kwalifikacje zawodowe uczestnicząc w licznych kursach. W 1948 r. wznowił studia w Instytucie Pedagogicznym ZNP w Warszawie. Rok później, na podstawie pracy z psychologii pt. „Badania nad sugestywnością dzieci i młodzieży” otrzymał upragniony dyplom.

W 1952 r. przeniesiono go do Liceum Ogólnokształcącego im. St. Staszica, gdzie do końca życia nauczał języka polskiego. Prowadził także zajęcia z przedmiotów pedagogicznych na Wyższych Kursach Nauczycielskich w Ostrowcu Św.

Choć dużo pracował nie zarzucił pasji folklorystycznych i krajoznawczych. Gdy w latach 50. Państwowy Instytut Sztuki w Warszawie zorganizował Akcję Zbierania Folkloru Muzycznego, Szylko jako osoba o dużym doświadczeniu w tej dziedzinie został włączony do pracy Kieleckiej Grupy Regionalnej, którą kierował Jan Chorosiński. Zawarł z Instytutem umowę o dzieło i zobowiązał się do przeprowadzenie na Kielecczyźnie poszukiwań ludowego repertuaru wokalnego i instrumentalnego oraz ludowych wykonawców.

Szylko nie ograniczał się tylko do zbierania folkloru muzycznego. Spisywał i gromadził gawędy, opowiadania, zwyczaje ludowe. Na prośbę Chorosińskiego opracował scenariusz filmu oświatowego o życiu ludu w woj. kieleckim pt. „Wczoraj i dziś”.

Promując regionalizm i krajoznawstwo na łamach hutniczej gazety „Walczymy o stal”

publikował artykuły o tematyce krajoznawczej oraz nagrywał pogadanki o regionie emitowane co tydzień przez hutniczy radiowęzeł.

Zmarł 9 maja 1957 r. Spoczął na cmentarzu ostrowieckim przy ul. Denkowskiej.

Spuścizna Szylki jest nie do przecenienia. Ocalił od zapomnienia dawne zwyczaje, pieśni, legendy, gwarę, opisał dawne sprzęty domowe, narzędzia rolnicze itd. Bardzo ciekawe są zanotowane przez niego „Opinie sąsiedzkie o mieszkańcach miasteczek w powiecie opatowskim woj. kieleckiego”. Oto ich fragment: „Stosunki między ludnością wiejską a mieszkańcami miasteczek przez długie lata oparte były na wzajemnej pogardzie. Mieszkańcy miasteczek pogardliwie odnosili się do chłopów uważając się za kulturalniejszych, bardziej wyrobionych towarzysko. Chłopów nazywali powszechnie chamami. Chłopi odwzajemniali się nadając różne przezwiska mieszkańcom miasteczek. (…) Nazywano więc: mieszkańców Ostrowca – OSTROWIECKIE ŁYKI, Opatowa – OPATOWSIE GULDONY, Ożarowa – OZOROWSKIE ROBOSIE, Tarłowa – DZIADY, Lasocina – MAZURY, Janikowa – OTREBIORZE, Glinian – FAJCORZE, Denkowa – GARCORZE, Kunowa – KAMINIORZE.

 

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

Komentarze